Hej! Jestem Iza i chcę w skrócie, opowiedzieć Wam moją historię. Wolontariuszki powiedziały, że to może pomóc mi w znalezieniu domu, a ja bardzo chciałabym mieć swój własny kąt. Taki w którym byłabym kochana, miała swich ludzi i swoją miskę.
Nigdy nie miałam takiego domku, ale podobno jest fajnie.
Tutaj czuję się samotna i bardzo brakuje mi ludzi. Trochę schudłam, bo siedzenie w boksie bardzo mnie stresuje. Cały czas kręcę się w kółko i nie mogę wysiedzieć w miejscu… Ten kojec jest tak mały, a ja tak bardzo lubię biegać i szaleć! Skaczę na kraty i bardzo próbuję zwrócić na siebie uwagę, no ale jak do tej pory jeszcze nikt mnie nie wypatrzył… Wiem, że dużo jest psiaków, które też tak jak ja, szukają swoich ludzi. Ale mimo to cały czas mam nadzieję że jednak ktoś mnie weźmie.
Jestem młoda, mam jakieś 3 latka. Nie wiem dokładnie. Do przytuliska trafiłam po tym jak potrącił mnie samochód – byłam trochę poturbowana, ale szybko z tego wyszłam i nie ma już żadnego śladu po tamtym niemiłym zdarzeniu.
Uwielbiam chodzić na spacery, bo tak jak już pisałam jestem energiczna i żywiołowa. A jak widzę smycz w ręku wolontariusza, to nie mogę wytrzymać z radości! Niestety na spacerki chodzę tylko jeden dzień w tygodniu. Później nie ma na to czasu, bo za dużo jest tu nas.
Jestem łagodna i przyjazna w stosunku do ludzi, uwielbiam też rozdawać całusy – chociaż w taki sposób mogę podziękować wolontariuszom za ten jeden spacer w tygodniu. Nie jestem duża, jestem raczej średniej wielkości.
Bardzo chcę mieć już własnych opiekunów, nie takich co tydzień, ale takich na co dzień. Takich, których nie będę musiała dzielić z żadnym innym zwierzątkiem, bo bywam zazdrośnicą. Takich, którzy pogłaszczą, którym będę mogła dać całusa i pójść z nimi na spacer. Jestem już wysterylizowana, zaszczepiona, posiadam również chip i książeczkę zdrowia.
Jestem gotowa do adopcji i tylko czekam, aż wreszcie ktoś zadzwoni w mojej sprawie do wolontariuszki!
Jeśli to TY jesteś moim człowiekiem, odezwij się proszę!