10 kwietnia 2016

Czy wrażliwe serce może mieć dzień wolny…? Sobotnie popołudnie, czas by wreszcie po całym tygodniu zmagań ze światem usiąść i choć chwilę zająć się sobą, niczego nie musieć, nigdzie się nie spieszyć… lecz czy można wziąć wolne od nieszczęść? Odwrócić wzrok, myśląc, nie, tym razem niech tym psim nieszczęściem zajmie się ktoś inny… nie można…
Jorek to kolejna ofiara człowieka, która trafiła pod nasze skrzydła…znaleziony na poboczu drogi, przy lesie. Wyrzucony jak zbędna rzecz,wyeksploatowany do granic możliwości. Najchudszy z chudych, ze zgniłymi wręcz zębami, bez woli walki…Wyłysienia pokrywają dużą część jego skóry, jedna łapka ze zmianami neurologicznymi, tylne łapki rozjeżdżają się bezwładnie, na karku dziura po kle innego psa…
Kim jest, skąd pochodzi i jaka jest jego historia możemy się tylko domyślać. Jedno jest pewne to nie było szczęśliwe życie ale teraz będzie już tylko lepiej. Piesek przebywa w jednym z łódzkich szpitalików, został ostrzyżony z posklejanej i brudnej sierści, która chyba nigdy nie widziała wody, opatrzony i nakarmiony. Teraz będzie przechodził niezbędne badania, by ustalić co jest przyczyną niedowładu nóżek, czy będzie jeszcze chodził, czy brak sierści to zmiany hormonalne…wszystkiego dowiemy się w ciągu najbliższych dni. Będziemy walczyć o małego Jorka! Nie ma dni wolnych dla wrażliwych serc…