Funia przede wszystkim żyje…. Baliśmy się, że w nocy może stać się najgorsze. Została w nocy wprowadzona w śpiączkę, dziś ja wybudzili. Malutka była oszołomiona i ruchliwa. Wykonywała swoje 'kręciołki’. Dziś byliśmy u niej i gdy wychodziliśmy to już spokojnie sobie polegiwała. Będzie dostawała od dzisiaj bromek potasu, luminal . Relanium ma przerywać ewentualne kolejne ataki. Pan dr powiedział ze gromadne ataki padaczkowe są bardzo bardzo dla niej obciążające. Któregoś z rzędu piesek może nie przeżyć. Podczas ataku podnosi się temperatura ciała. Stąd wczorajsza gorączka. W główce jej się gotuje -tak to można sobie obrazowo wyobrazić. Kiedy otwieraliśmy klatkę żeby Funie poprzytulać to wystraszył ją ruch ręki .Warga zaczęła drgać. Na szczęście zaraz się
uspokoiła, ale to chyba pokazuje jak bardzo labilny jest Jej układ nerwowy.