Miluś wczoraj był w Warszawie, na konsultacji u specjalisty okulisty Dr. Garncarza. Niestety, wróciliśmy bez dobrych wieści. Potwierdziło się, że Miluś nie widzi i nie ma szansy, że będzie jeszcze kiedyś widział. Już nigdy nie zobaczy zielonej trawy, a widok świata zostanie tylko w jego pamięci. W wysadzonym oku, utrzymuje się wysokie ciśnienie, które sprawia Milusiowi ból i dlatego te oko trzeba usunąć. W drugim oczku, jest całkowicie odklejona rogówka i żadne leki ani zabiegi nie pomogą.
Będziemy chcieli usunąć wysadzone oczko w miarę szybko, żeby ulżyć Milusiowi w bólu. Planujemy zrobić to razem z kastracją, aby nie usypiać go po kilka razy do zabiegów i zminimalizować cały ten stres. Będzie możliwość wstawienia implantu, aby nie było wrażenia zapadniętej gałki i oczywiście będziemy chcieli to zrobić. Miluś dzielnie się zachował u Pana Doktora, chociaż trochę się bał i próbował udawać, ze go nie ma chowając się pod krzesło. Mimo stresu spowodowanego podróżą, był bardzo grzeczny. W nagrodę zabraliśmy go na krótki spacer po Warszawie, kilka osób nawet pochwaliło Milusia, że jest piękny, co spowodowało u niego szczenięcą radość i dumę 🙂 i nikt nie zauważył, że psiak nie widzi…