Jestem Milka i opowiem Wam swoją historię. Mam zaledwie 2 lata, a całe swoje życie spędziłam samotnie, na łańcuchu. Wiązana byłam od maleńkości, żeby nauczyć się bronić podwórka.
Mój Pan interesował się mną, tylko gdy próbował mnie czegoś nauczyć, bardzo często używał do tego siły ręki. Nie robiłam nic złego, nie rozumiałam i nie rozumiem do dziś, dlaczego mnie bił. Starałam nie rzucać się w oczy, nie narażać. Siedziałam cichutko w swojej małej przestrzeni łańcuchowej i byłam wdzięczna, że mam co jeść, bo Pan czasem mnie karmił.
Kiedyś przyszedł do Pana kolega i mnie zabrał, tak bardzo się cieszyłam, myślałam, że moje życie się odmieni, że będę szczęśliwa, że będę głaskana i przytulana, że ktoś mnie pokocha. Niestety… . Rzeczywistość okazała się inna, smutna. Trafiłam na inne podwórko, inny łańcuch i innego Pana, który od czasu do czasu wrzucił mi coś do garnka.
Całym moim światem był łańcuch, tylko on otulał mnie do snu, tylko on dotykał mojego małego ciała, ciała, które było spragnione obecności człowieka. Przestałam się już cieszyć i żyć nadzieją, pogodziłam się ze swoim losem. I wtedy ktoś się pojawił, mimo protestów Pana spuścił mnie z łańcucha, przytulał, głaskał i mówił ciepłe słowa, nawet jedzenie mi dał. Ten ktoś przyjeżdżał często, wtedy mogłam pobiegać, ale nie obchodziło mnie to, chciałam tylko, żeby głaskał i przytulał. Któregoś razu, zabrał mnie ze sobą, w samochodzie tak mocno tulił i mówił, że jedziemy do Przytuliska, do miejsca, w którym nie będzie łańcucha, będzie ciepłe posłanie i będzie mi dobrze. Ten ktoś, wolontariusz, który mnie zabrał, obiecał znaleźć mi prawdziwy dom, w którym będę kochana, a przytulanki nie będą miały końca.
Mieszkam teraz w Przytulisku. Mogę biegać, bawić się z innymi psami i wiem, że już niedługo spełni się obietnica wolontariusza, pojawi się ktoś, kto pokocha mnie całym sercem i nigdy już nie odtrąci. Lubię spacerować z wolontariuszami, mówią, że tak ładnie chodzę na smyczy, chwalą, że jestem spokojna, grzeczna i cudowna. Moje serce aż rośnie z radości, gdy są blisko mnie, nie krzyczą kiedy się przytulam, ściskają mnie mocno i całują, dają mi szczęście. Ja też chcę dawać szczęście, właśnie Tobie, wierzę, że niedługo pojawisz się i odmienisz moje życie, będziemy szczęśliwi oboje…Milka jest gotowa do adopcji od zaraz. Została wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana. Czekamy na nadchodzące szczęście…