Dziś trafiła do nas kolejna istota po traumatycznych przejściach. Młodziutka sunia w typie Owczarka Niemieckiego, przerażona do granic możliwości… Musiała przejść piekło. U weterynarza ze strachu załatwiała się pod siebie… Suczka dostała na imię Layla. Podobno błąkała się od Sylwestra ciągnąc za sobą łańcuch. W końcu ktoś zlitował się nad psiną i zadzwonił po nas… Żeby tego było mało, jeden koniec łańcucha był mocno wrośnięty w szyję, na skutek czego powstała brzydka, głęboka rana. Oprócz rany na szyi sunia ma też rany na całym ciele. Layla jest jeszcze bardzo przestraszona, trzęsie się i wszystkiego się boi. Długo zajmie nam odbudowywanie jej wiary w ludzi…