24 lutego 2013

5-6 lat… tyle trwa moje pieskie życie i ciąg zaniedbań.

Nie pamiętam dokładnie, kiedy zabolały mnie oczy. Nie ważne i tak nikt nie zwracał na to uwagi. Gorzej widziałem, piekło bardzo. Może zrobiłem się mniej czujny przez to, albo za bardzo szczekałem. Może troche na zapas. Nie byłem pewien co widzę. Złościli się, krzyczeli. Ktoś uderzył. Mój człowiek? Mój człowiek. Wtedy tak bardzo zaczęło boleć. Już nie widziałem. Pamiętam świat. Trawa jest miękka. Ptaki latają. Drzewo daje cień. Ludzie mówią. Miska… Miska była pełna. Dawno.
Nie będzie ciągu dalszego, tylko tyle wiemy od Milusia. To imię nie jest przypadkowe…

Przyszedł na wieś, biegał po drodze, między autami, zawracał za każdym przejeżdżającym rowerem. Spotkał człowieka, kiedy zwinięty w kulkę spał obok krawężnika. Przyprószony śniegiem. -10stopni. Człowiek zatrzymał samochód, dał jeść suchej karmy bo miał ją w bagażniku. Drugi człowiek wyszedł przed dom, zobaczyć co się dzieje. Przyniósł mięsko, jakie to było dobre… Pozwolił wejść na podwórko, na 2-3 dni, żeby był czas mi pomóc. Dziś opiekują się mną dobrzy ludzie, mówią o sobie – wolontariusze. To oni zabrali mnie z ulicy i nie dali uciec, kiedy chciałem uciec jak podchodzili za szybko do mnie. Nie odeszli, kiedy przestraszyłem się tak bardzo, ze zacząłem pełzać po śniegu. Kiedy wsadzili mnie do auta, wyłem… Zaczęli jechać, nawet nie drgnąłem, za strachu. Zrobiłem siusiu. Nie bili. To oni zabrali mnie do lekarza. Zbadał mnie, jestem chudy trochę. Ale to nic, dam radę! Tylko ta trawa, zapomnę jak wygląda? Dużo rozmawiali w lecznicy, konsultowali się. Jest szansa, cień nadziei, ze to jedno oko… że może mógłbym widzieć trochę… Kiedyś…
Miluś prosi a my z nim. Jeżeli ktoś jest w stanie mu pomóc to tylko okulista, specjalista. Chcemy dać mu szansę, przynajmniej spróbować. Jedno oko jest bardzo wysadzone, nienaturalnie wypchnięte. Drugie jest zwężone, bez reakcji na światło.
Chcielibyśmy zawieźć go do dr Garncarza w Warszawie. Transport, konsultacja, koszt leków które już przyjmuje i kropli, które można dla niego zamówić, za bardzo obciążyłyby nasz budżet a przecież mamy jeszcze ok. 80 innych zwierząt.
Gdyby ktoś mógł i chciał dołożyć się darowiznąi dzięki temu umożliwić nam tą konsultację dla Milusia to bardzo prosimy.

Konto do wpłat: nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001
SGB Bank SA SWIFT/BIC kod: GBWCPLPP
Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt ARKADIA z siedzibą w Głownie
Dopisek – Dla Milusia.

Miluś będzie potrzebował również domu. Takiego z człowiekiem i michą jedzonka. A może ogród? Tak, ogród byłby taki fajny. W ogrodzie jest trawa. Trawa jest miękka.
Pamiętam jak wygląda świat…