24 października 2011

Dzisiaj ktoś przywiózł i zostawił nieopodal przytuliska kartonowe pudło z sześcioma kociętami i ich matką. Człowiek ten gdy tylko został zauważony uciekł z piskiem opon gdzie pieprz rośnie a płaczącą wniebogłosy kocią rodzinę wytropiła nasza Zosia w lasku koło przytuliska. Matka kociąt przerażona uciekła, na nic zdało się przywoływanie i szukanie jej. Natychmiast zajęliśmy się kociętami – jak się okazało są w wieku około 2 miesięcy, samodzielnie chodzą i jedzą, ale wszystkie były bardzo zainfekowane kocim katarem, który potwornie zaatakował oczy. 2 kociaki zostały uśpione, gdyż choroba całkowicie zniszczyła ich oczy, skazane byłyby na życie pełne trudów i cierpienia. Podjęliśmy tę trudną decyzję po konsultacji z weterynarzem, a przecież tak łatwo było temu zapobiec – wystarczyło w odpowiednim czasie podjąć leczenie i wszystkie kocięta cieszyłyby się swoim kocim życiem.

Zostały nam jednak 4 słodkie kociaki, którym lekarze dają dużą szansę na wyzdrowienie. Mamy 2 kociczki i 2 kocurki. Gdy tylko kotki wydobrzeją, pojawią się na stronie ich indywidualne zdjęcia i będą gotowe do adopcji. Prosimy o zainteresowanie tymi sierotkami już teraz… Zapowiadają się na piękne kocie osobowości, jeśli tylko los da im szansę…