Nessa…

Serce pęka kolejny raz widząc tak skrzywdzoną istotę 🙁
Nessa (tak ją nazwaliśmy) trafiła do schroniska wczoraj. Przez cały dzień biegała po mieście zdezorientowana, wbiegała pod auta i szukała ukochanego właściciela.
Właściciela, który chyba czasem zapomniał dać jeść, ale co z tego… Ona i tak kochała…
Kiedy w końcu sunię udało się złapać, okazało się, że jest świeżo po porodzie. Straciła swojego człowieka i dzieci… Czy to nie za dużo jak na jednego psa? Jak można tak potraktować żywe, czujące stworzenie? Przykro tym bardziej, że sunia jest łagodna, cudna, kochana i nie ma w niej cienia agresji. Przez cały czas w lecznicy i przy przewożeniu do schroniska merdała do wszystkich ogonkiem i nawet nie warknęła, choć była bardzo przerażona.
W schronisku od razu zasnęła, była tak zmęczona…
Suczka ma około 4 lata i jak dojdzie do siebie będzie szukała najlepszego domu na świecie. Będzie najwierniejszym psiakiem, trzeba tylko dać jej szansę…

IMG_8697

IMG_8698

IMG_8699

IMG_8701

IMG_8704