Kolejne złe wieści, Funia miała wieczorem opuścić szpitalik i wrócić do Domu Tymczasowego. Niestety, nie wróciła. Przed wieczorem znów pojawił się silny atak, jej układ nerwowy jest tak słabiutki, ze nawet najmniejszy bodziec może prowokować do ataku, a każdy kolejny coraz bardziej Funie osłabia. Mała waleczna dziewczynka musi zostać w lecznicy póki nie zacznie działać nowy lek i póki nie ustabilizuje się jej stan. Jest w dobrych rękach, pod fachową opieką, a nam pozostaje wierzyć, że i tym razem się uda, że to nie pora na pożegnania…