Historia maleńkiej Tusi nie różni się od historii wielu innych psiaków. Ktoś rankiem znalazł ją na ulicy i przywiózł do schroniska. Jak się znalazła na ulicy, tego nie wiemy. Przemoczona przemarznięta głodna i wystraszona. Natychmiast ogłosiliśmy ją na stronie poszukując właścicieli bo przecież taki dwumiesięczny cudny malec na pewno miał dom. Niestety nikt się o nią nie upomniał i jej nie szukał. Tusia to całe dwa kilo szczęścia i radości. Jest bardzo żywiołowa i wesoła. Wszędzie jej pełno. Uwielbia bawić się innymi psiakami i niczego się nie boi. Jest ciekawska i wszystko ją interesuje. Ale potrafi być bardzo grzeczna jeśli potrzeba. Mieszka w pomieszczeniu z inną starszą suczką i choć ma dopiero dwa miesiące to nie brudzi i nie niszczy. Wie że na dworek wychodzi o określonych godzinach. Uczy się wszystkiego błyskawicznie. Tusia będzie bardzo małym pieskiem choć jeszcze troszkę urośnie. Chcielibyśmy by swoje dziecinstwo spędziła w prawdziwym domu a nie w schronisku…
Tusia pojechała do domu. Mamy nadzieję, że na zawsze.