Są takie psy, o których nikt nie pamięta. Siedzą w schronisku całe swoje życie, a na adopcję nie mają żadnych szans – bo za stare, bo boją się ludzi, bo nie podbiegają do krat żeby samemu prosić o dom.
Taka właśnie była Żabka, która w schronisku spędziła ponad 7 lat swojego życia.
Żabka w schronisku była sunią dziką, nie dającą dotykać się nawet pracownikom schroniska, których znała.
Oczywiście przez te kilka lat zaliczyła chyba dwie nieudane adopcje, bo gryzła ze strachu i nie dawała się dotykać nowym opiekunom.
Kiedy więc do przytuliska przyjechał Pan Kamil, nie mieliśmy zbyt wielkich nadziei na powodzenie tej adopcji… Ale Pan Kamil postanowił przyjeżdżać do Żabki i oswajać ją tyle czasu, ile będzie potrzeba. I przyjeżdżał. Kilka dni w tygodniu, siedząc w boksie po 4 godziny… Żabka z każdym dniem ufała coraz bardziej, po pewnym czasie zaczęła dawać się głaskać… No i pojechała… Żeby dłużej się nie rozpisywać, wklejamy meila od Pana Kamila po dwóch dniach od adopcji 🙂
„Ogólnie Żabka dosyć mocno mnie zdziwiła, jak szybko zmieniło się jej zachowanie w nowym domu.
Nie jest już taka strachliwa, jak to było w boksie, gdzie bała się dotyku i innych osób. Aktualnie sama potrafi wskoczyć na kanapę i wepchnąć się na kolana, aby tylko ją głaskać. Nie bała się też zwiedzać podwórka ani domu.
Kolejna rzecz, która mnie zdziwiła to to, że potrafi się załatwiać na dworze i nie robi, gdzie popadnie w domu ;p
Z drugim psem się dogaduje, nikt nikogo nie pogryzł, śpią ze mną w jednym pokoju.
Przez te dwa dni (soboty nie liczę, bo całą przespała) bardzo mocno się do mnie przywiązała, chodzi za mną wszędzie, nawet do wc nie mogę iść spokojnie, bo zaraz stoi w drzwiach 😉
Dziś dodatkowo powycinałem jej wszystkie kołtuny oraz nadmiar sierści przy tyłku. W trakcie wycinania nawet nie próbowała się ruszyć ani tym bardziej ugryźć, zwyczajnie przysnęła.
W wielkim skrócie. Stała się znacznie spokojniejsza, bardziej otwarta na kontakt z innymi i powolutku poznaje, co to znaczy mieć dom i bliższy kontakt z człowiekiem :)”
Adopcja Żabki to prawdziwy cud. My wciąż do końca nie wierzymy, że sunia skazana na dożywocie w schronisku znalazła dom, który był jej tak bardzo potrzebny…
Apelujemy do wszystkich zastanawiających się nad adopcją starszych, nie adopcyjnych psów – może na początku jest trochę trudniej, ale satysfakcja, jak już pies zaufa, poczuje się bezpieczny, jak zyskuje nowe, lepsze życie jest nie do opisania… Adoptując takiego psa ratujemy mu życie…
