Antosia – ropomacicze i pękający guz. STERYLIZUJCIE!

STERYLIZACJA – słowo klucz w walce z bezdomnością, ale nie tylko – z CIERPIENIEM także.

Niestety nadal większa część społeczeństwa w tej kwestii oburza się, i krzyczy – OKALECZANIE!

No to właśnie dziś chcielibyśmy dotrzeć do tej części ludzi i pokazać co może czekać ich niesterylizowane suki, jeśli zabieg sterylizacji nie zostanie wykonany na czas.

ANTOSIA trafiła do nas ze wsi, błąkała się przy drodze. Chwilkę dreptała, i pokładała się na trawie. Dobrzy ludzie zgarnęli ją z ulicy i przywieźli do nas.
Trafiła do schroniska z :
– ROPOMACICZEM
– GUZEM LISTWY MLECZNEJ, KTÓRY PĘKŁ I Z KTÓREGO SĄCZYŁA SIĘ ROPA I KREW
– Z ZAPALENIEM OTRZEWNEJ, które było konsekwencją dwóch powyższych.
Miała ponad 40 stopni gorączki, była blada i ledwo dowieźliśmy ją do Kliniki żywą…

SUNIA MDLAŁA Z BÓLU.

Wiecie, że sterylizacja we wcześniejszych latach całkowicie zapobiegłaby takiemu rozwojowi choroby?

Jak można było skazać suczkę na takie cierpienie, JAK???

Całe szczęście Antosię udało się uratować. Przeżyła operację usunięcia macicy i guza. Teraz wszystko zależy od niej i od jej małego ciałka… Sunia przebywa w Klinice, będzie tam dopóki jej stan całkowicie się nie ustabilizuje. Trzymajcie kciuki za malutką, tyle już wycierpiała, i jeszcze na dodatek została porzucona… Może z powodu rozpadającego się, śmierdzącego guza..??
Sunia została oceniona na około 10 lat, więc jeszcze trochę życia przed nią 🙂 Sprawmy, aby było ono szczęśliwe…

Wczoraj założyliśmy zbiórkę, która pomoże nam pokryć koszty operacji, leków, oraz pobytu w Klinice.
Jeśli ktoś chciałby wspomóc Antosię grosikiem, będziemy niezmiernie wdzięczni.

LINK DO ZBIÓRKI

A jeśli nie możesz wpłacić grosza, zawsze możesz udostępnić – może ten post przeczyta jakiś przeciwnik sterylizacji i zmieni zdanie. Każda sterylizacja to mniej bezdomności i cierpienia. UDOSTĘPNIJ…